27 January 2013

Zaufaj Sobie


Wiek XXI stał się dla nas prawdziwą podróżą. Podróżują wszyscy, bogaci i biedni, jeżdżą na wczasy, na wyrafinowane wyprawy do niesamowitych miejsc.
Wraz z ogromną dostępnością podróży przyszła ich demistyfikacja – zwiedzanie zabytków staje się codziennością turysty, nawet tego historycznie świadomego.
Witold Gombrowicz był we Włoszech w 1938 roku, swoje znakomite wspomnienia opisał w esejach.
Jest jak zazwyczaj bystrym ironistą, ale czy nie czujemy w głębi serca zgody na jego sądy o krainie, do której wjeżdża – Uroczysta chwilo! W tym uroczystym momencie wjazdu mego do krainy włoskiej skupiłem się duchem , by wycisnąć z siebie choć szczyptę głębszej myśli.
Muzea nazywa – luksusem plastycznym, przyprawiającym swoim nadmiarem o ból głowy. Niech poczują się rozgrzeszeni ci, którzy po kilku muzealnych salach szukają w zawiłych korytarzach, wyjścia. Nie każdy musi czuć się zachwycony. 
Rzecz dziwna, jak bardzo antyhistorycznie nastrajają widoki, choćbyś nie wiem, jak długo przygotowywał sięi ćwiczył duchem gdy na koniec staniesz oko w oko ze wspaniałym zabytkiem dziejowym wszystko ulatnia się z ciebie i po prostu wgapiasz się czas dłuższy w kamień z duchem pustym; po czym z wolna odchodzisz z duchem tępym. Piekielne otępienie ducha.
Nie bierzcie przykładu z Mistrza Gombrowicza, oby was otępienie ducha nie spotkało w jakiejś słynnej galerii, stojąc przed obrazem, który wymarzyliście sobie zobaczyć.
Aby was też jednak nie chwycił przymus podziwiania dzieł uznanych i wydawania głuchych jęków, które słyszał u duńskich turystek – Gombrowicz.
Często nie umiemy zareagować na własne odczucia, dzieło które podziwiają wszyscy jest nijakie, albo nie możemy go dobrze ocenić za pancernymi szybami. I tłum, wielonarodowy, szurający, ziewający i wzdychający. Jak oglądać cokolwiek, jak mieć dystans, jak pokonać szmat czasu, który dzieli nas od dzieła. Choćbyśmy przeczytali wszystkie potrzebne książki musielibyśmy mieć czas na zastanowienie, ciszę, na kontemplację. No i autentyczne zainteresowanie, bez tego ani rusz. Wszystkie najwspanialsze nazwiska malarzy, królów, cesarzy bledną przy naszej świadomości obecnej chwili. Miniony świat jest tylko jak lustro. To ja żyję i jestem tutaj, w galerii, w pałacu, w Rzymie, Paryżu. Liczy się mój czas, chciałoby się powiedzieć. O tych wielkich mogę pamiętać, ale mogę o nich nawet nie wspominać. To jest jak okrucieństwo pamięci i wyboru. 
Kazimierz Brandys w Listach do pani Z, radzi: Podziwiać, żałować, uciekać.
Nasz umysł powinien mieć środki obronne przed nadmiarem piękna.
I gdy chcemy wzbudzić dreszcz emocji zawodzi nas, wtedy czujemy, że coś jest nie tak, że to, co wyśniliśmy nie spełnia się.
Może najpiękniejsze jest podróżowanie swobodne, dające możliwość wsłuchiwania się w atmosferę i w siebie.
Trust yourself –  i nie nauczy nas tego żaden 10-cio punktowy internetowy program – Jak szybko i bezboleśnie nauczyć się ufać sobie.

Trust Yourself – Bob Dylan