22 August 2013

Aleksander Błok - fragment Dziennika


      Akt dramatu polega na walce poety z pospólstwem, czernią, na nieuchronnym przystosowaniu się poety, jako niedoskonałego organizmu, zdatnego tylko do wewnętrznego bezkresnego życia — do czerni  jako organizmu nadającego się tylko do życia zewnętrznego. Kończy się to  zawsze zgubą poety jako instrumentu, który rdzewieje i traci dźwięczność w warunkach otaczającego zewnętrznego życia. To życie ma rację: niczego ono prócz pożytku nie potrzebuje, wszystko co ponadto, uważa za wroga, który pragnie stare życie unicestwić, aby stworzyć w jego miejscu nowe.

      Instrument ginie, zrodzone przezeń dźwięki zostają i nadal sprzyjają temu celowi, dla którego stworzona jest sztuka: doświadczaniu serc, dokonywaniu wyboru w zwałach ludzkiej szlaki, wydobywaniu pierwiastków nieludzkich — gwiezdnych, demonicznych, anielskich, nawet tylko zwierzęcych — z szybko ginącego gatunku, który nosi miano „rodzaju ludzkiego”, jest bez wątpienia
niedoskonały i powinien być zastąpiony doskonalszą rasą istot. Wszystko wydobyte i wybrane w ten sposób przez sztukę oczywiście gdzieś trwa i powinno służyć powstaniu nowych istot.

    W takich mimo woli chwiejnych i metaforycznych zwrotach chciałem dać pojęcie o pochodzeniu, istocie i celu rytmu, którego nosicielem jest na świecie poeta.