Jeden z najsłynniejszych poetów portugalskich Luis de Camoes urodził się w Lizbonie w 1524 roku. Za życia niedoceniony, a może to szczególny splot przeciwności losu spowodował jego kłopoty. Jego ród pochodził z hiszpańskiej Galicji, a skoligacony był ze słynnym odkrywcą - Vasco da Gamą.
Jego pradziadek byl trubadurem na dworze królewskim. Luis również pisał sonety i erotyki opiewające piękno niewiast.
Zmienia się kochający w istotę kochaną,
Tylekroć obraz jej stwarzał w rojeniach.
Jakiegóż jeszcze mogę pragnąć mienia,
Gdy w sobie noszę cząstkę pożądaną?
Jego powodzenie u dam skończyło się fatalnie, ponieważ stał się rywalem samego króla zabiegając o względy jednej z dam dworu. Król wygnał go z kraju do Afryki. Służbę wojskową pełnił w Ceucie, gdzie w czasie walk z Maurami stracił oko.
Gdy wrócił do kraju nie miał ani majątku, ani poetyckiej sławy i jego kolejna wybranka serca była ze zbyt wysokiego rodu i małżeństwo było niemożliwe. Znów musiał leczyć zranione serce. Podobno prowadził niespokojny tryb życia i o mało nie zginął raniony szpadą w pojedynku. Sąd wtrącił go do więzienia, skąd zwolnienie po dziewięciu miesiącach załatwił mu jego rywal z pojedynku. Jest to jedeny dokument, który pozostał po Camoesie. Ułaskawienie zawiera informację, że Luis jest ubogim szlachcicem i że wybiera się do Indii w służbie królewskiej. Camoes pisał o w wierszach o wygnaniu, na które musiał się wybrać z powodu ukochanej. Przebywa 17 lat w Goa (zamorska kolonia Portugalii) i bierze udział w wojnie z Turkami oraz pływa na statkach rozprawiających się z piratami. Zaczyna być znany jako poeta i pisze swoje słynne dzieło - Luzjady (Luzytanie). Jest to opowieść o mitycznym plemieniu Luzytanów, dawnych Portugalczyków. Poemat opowiada o podróży Vasco da Gamy, o historii i tradycjach portugalskich.
Widziałem za stratą strata
wynika stąd, że są zmiany
że rychło mienią się lata
złudzeniem nadzieje świata
czas czyni niepowstrzymany
Widziałem wielkie radości
są dobrem niewielkiej chwili,
zło po nich rychło zagości,
widziałem pełnych żałości,
co doli swej zawierzyli.
Widziałem każdy docenia,
co było jego udziałem,
gdy to już straci, widziałem
jak dobro się w zło przemienia,
a zło - w jeszcze gorsze zło..
Po powrocie do Lizbony w 1570 roku, król Sebastian zdecydował się na wydanie Luzytan i przeznaczył Luisowi niewielką pensję (pensja niestety przestała obowiązywac kiedy król zmarł i Camoes utrzymywał się z żebrania). Zbiór wierszy lirycznych, który pisał żyjąc w nędzy został skradziony i liryki nigdy się nie odnalazły. Były to czasy inkwizycji i Lizbona zależna była od duchowieństwa.
Sytuacja nie sprzyjała kulturze. Sam Camoes wydał za życia tylko trzy wiersze. Zmarł na malarię, w lizbońskim przytułku, w 1580 roku. Miał 56 lat. Nie wiadomo gdzie został pochowany. W Polsce rzadko przekładano jego wiersze, a nazwisko jego można spotkać we fragmencie wiersza Norwida.
Coś ty uczynił swoim Camoensie,
że po raz drugi grób twój grabarz trzęsie,
zgłodziwszy pierwej?
Wcale nie było łatwo znaleźć poezje Camoesa w Polsce.Wydanie wierszy z 1984 roku kupiłam wreszcie w internetowym antykwariacie.Wydawca książki był dla mnie tak samo tajemniczy jak autor wierszy. Zbiorek został wydany bowiem przez Klub Poetycki ZSMP redakcji Nowej Wsi i Związku Młodzieży Wiejskiej.